Jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać? To myśl, która często towarzyszy nam podczas kupowania kosmetyków. Nic dziwnego, że rynek podróbek kwitnie. Czy wiesz, jakie kosmetyki są najczęściej podrabiane i co możesz znaleźć w ich składzie? Przeczytaj, a już więcej nie skusisz się na tańszy zamiennik.
Problem podrabiania kosmetyków dotyczy całego świata, a nie tylko biedniejszych jego części, jak sądzą niektórzy. Największy rynek zbytu dla podróbek to Europa (m.in. Wielka Brytania), choć podrabiane kosmetyki są też bardzo powszechne w Rosji – tam stanowią aż 30% całego obrotu ze sprzedaży kosmetyków. Nie lepiej sytuacja wygląda w Stanach Zjednoczonych. Cały świat opanowały podróbki.
Podrabiane kosmetyki. Dlaczego są złe?
Kupowanie podróbek to oszczędność dla naszego portfela. Mówi się, że często płacimy więcej tylko za logo marki na opakowaniu – wielu wydaje się, że podrabiane kosmetyki są tańsze tylko ze względu na to, że nie wyszły z fabryki oryginalnego producenta i tak naprawdę nie różnią się niczym innym. To błędne myślenie.
W ostatnich latach producenci kosmetyków odnotowali miliardowe straty, właśnie z uwagi na sprzedaż fałszywych kosmetyków. Warto jednak wiedzieć, że sprzedawanie podrabianych kosmetyków przynosi szkodę nie tylko producentom oryginałów. Możemy również zaszkodzić sobie, jeśli będziemy kupować i stosować fałszywe kosmetyki – często mają inny skład, gorszej jakości składniki, produkuje się je w inny sposób.
Skąd pochodzą podrabiane kosmetyki?
Określenie „chińszczyzna” na produkty niskiej jakości nie wzięło się znikąd. To właśnie w Chinach produkowane jest 80% wszystkich fałszywych kosmetyków. Choć podróbki bierzemy nie tylko z Azji – słynie z nich także Nigeria, ale również Kanada i Włochy.
Jakie kosmetyki są najczęściej podrabiane?
Rynek podrabianych kosmetyków kwitnie. Na portalach internetowych można znaleźć chińskie zamienniki dla wszystkiego. Jednak najwięcej jest podróbek kosmetyków luksusowych, bo w ich przypadku różnica w cenie względem oryginału jest bardzo duża.
Królują fałszywki Dior, Chanel, Giorgio Armani, MAC, Lancome, YSL, Dolce&Gabbana. Nie oznacza to jednak, że nie znajdziemy podróbek tańszych marek. Bardzo często podrabiane są też kosmetyki sygnowane nazwiskami gwiazd np. Kylie Jenner, Beyonce, J. Lo, Kim Kardashian, czy też Kat von D.
Najczęściej podrabiane kosmetyki to:
- perfumy damskie i męskie,
- paletki cieni do powiek,
- maskary i linery,
- szminki i pomadki do ust,
- inne kosmetyki do makijażu.
Warto jednak pamiętać, że rynek kosmetyczny to nie tylko produkty do pielęgnacji i makijażu, ale również akcesoria kosmetyczne. Bardzo często podrabiane są pędzle i gąbki do makijażu, a także inne gadżety np. myjka do twarzy Foreo, szczotka Tangle Teezer albo gadżety do powiększania ust typu Fullips.
Podróbki tak „dobre”, jak oryginał
Dawniej podrabiane kosmetyki można było poznać po niedopracowanych opakowaniach, celowo przekręconych nazwach, gorszej trwałości, różniących się od oryginału konsystencjach, kolorach. Dziś podróbki są niemal tak samo dobre, jak oryginalne kosmetyki, a nawet „lepsze” od nich.
Być może dlatego dziś częściej kupujemy podróbki, czasami nawet nie będąc świadomymi tego, że w naszych rękach nie ma oryginału. Sprzedawcy fałszywych kosmetyków kuszą nas niższymi, „promocyjnymi” cenami. Często nawet podczas korzystania z takich podróbek nie wiemy, że nie używamy oryginału.
Czym różni się podrabiany kosmetyk od oryginału?
Przede wszystkim składem. Standardem przy produkcji nieoryginalnych kosmetyków jest zastępowanie drogich składników ich tańszymi zamiennikami – często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, co zawierają podrabiane kosmetyki, albo czego nie zawierają.
Nikogo nie dziwią już:
- kremy do opalania bez filtrów UV,
- perfumy z ludzkim moczem zamiast piżma,
- kolorówka z metalami ciężkimi np. ołowiem,
- tusze do rzęs na bazie zmywacza do paznokci.
Czy podrabiane kosmetyki są niebezpieczne?
Rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, że stosowanie fałszywych kosmetyków jest niebezpieczne dla naszego zdrowia. Nie tylko z uwagi na niepewny skład, w którym często normy metali ciężkich (np. ołowiu, miedzi, kadmu, rtęci) przekroczone są nawet 46 razy! Nikt nie myśli tam o testach dermatologicznych i badaniach jakości.
Winne są nawet metody produkcji – tylko u oryginalnego producenta zachowuje się normy higieniczne podczas wytwarzania kosmetyków. Wielokrotnie już ujawniono, że w fabrykach podróbek składniki miesza się w betoniarkach, a podczas całego procesu produkcji do kosmetyków dostaje się dużo bakterii, grzybów, pleśni.
Stosowanie podrabianych kosmetyków grozi poważnymi problemami dermatologicznymi, alergią, poparzeniami, przebarwieniami, zapaleniami.
Dodaj komentarz